Wyjazd Maryjny 2017

Wyjazd Maryjny 2017

8-11 czerwca 2017


Przychodzi taki moment w roku akademickim, kiedy klerycy naszego seminarium udają się na pielgrzymkę związana ze zwiedzaniem sanktuariów, kościołów czy miejsc związanych w szczególny sposób z Maryją. Tak też było w przypadku wyjazdu, który rozpoczął się w czwartkowe popołudnie, kiedy to po skończonych wykładach, modlitwach południowych, zjedliśmy obiad tak, aby o 1400 wyruszyć w kierunku Sejn, a więc miejscowości, w której został zaplanowany nasz nocleg. Tegoroczne miejsce naszego wyjazdu wiązało się też z innymi motywacjami, dla których wybraliśmy akurat tą małą miejscowość, położoną na północ od Białegostoku, na północno – wschodnim krańcu Polski, który przez wielu nazywany jest biegunem północy. Na szczęście, pogoda była dla nas bardzo łaskawa, słońce niemal nieustannie świeciło nad nami, dlatego śmiało możemy powiedzieć, że to miejsce będzie przez nas zapamiętane, jako Biegun pięknych Kościołów i zaskakującej wszystkich swym pięknem – dzikiej przyrody. Po przyjeździe zostaliśmy zakwaterowani w budynku plebani, aby móc położyć się spać po długiej i męczącej podróży.


Pierwszego dnia, mimo zmęczenia, wszyscy klerycy wraz z ojcem duchownym wstali radośni i z niecierpliwością udali się do klasztoru pokamedulskiego położonego wśród malowniczego Jeziora Wigry, po którym oprowadził nas Ksiądz Jacek Stefański, który wcześniej wiele lat posługiwał w Wyższym Seminarium Duchownym w Kaliszu, pełniąc funkcję ojca duchownego. Cóż za wspaniała chwila, kiedy można spotkać kogoś, tak bardzo bliskiego naszym sercom, co było można poznać po serdecznych uśmiechach na twarzach. Po krótkim spotkaniu mieliśmy okazję przygotować się do Mszy Św., której przewodniczył ojciec Marcin Załężny. Ojciec Jacek Stefański, mimo, że nie mógł być w tym czasie na Mszy Św., to jednak przyszedł do nas po jej zakończeniu, aby opowiedzieć nam wiele o historii powstania Kościoła i w ogóle o historii tego malowniczego miejsca, które odwiedził nasz Wielki Polak – Jan Paweł II, ten cichy i pokorny człowiek, który naznaczył je swoją obecnością i świętością. Było to w roku 1999, od 8 do 10 czerwca, a mimo to pamięć o Nim jest żywa i rzeczywiście mogliśmy doświadczyć jej na sobie. Ksiądz Jacek opowiadał o wielkim wkładzie w rozwój najbliższej okolicy i trudzie, jaki włożyli na tym terenie Kameduli, aby szerzyć Królestwo Niebieskie łącząc to z rozwojem społeczeństwa. Wnętrze Kościoła jak i sam wystrój, ozdoby sakralne zostały dotkliwie zniszczone najpierw tuż przed I wojną światową a następnie podczas II wojny światowej w wyniku bombardowania wojsk rosyjskich. Ołtarz pierwotnie oddzielał prezbiterium od nawy głównej, w której modliło się 12 kamedułów. Następnie zeszliśmy do krypty, w której znajdowały się oryginalne malowidła i kości w zbiorowym grobie.


W drugim dniu, naszym celem było Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. Podążając drogą do Wilna mogliśmy również podziwiać tamtejsze malownicze, litewskie krajobrazy. Po przyjeździe, pierwsze kroki skierowaliśmy do wizerunkowi Matki Bożej Ostrobramskiej, aby powierzyć jej nasze Seminarium oraz nasze osobiste sprawy. W ramach wolnego czasu, zwiedzaliśmy starówkę oraz urokliwe centrum Wilna, które jest nam Polakom, tak bardzo bliskie ze względu na obecność Polaków oraz ze względu na historię tego miasta, która jest zależna od historii Rzeczypospolitej Polskiej. O godzinie 1400 została odprawiona Msza Św., w której ksiądz kaznodzieja kładł szczególny nacisk na znaczenie Matki Bożej ochraniającej nas swoim płaszczem a także zwrócił uwagę na fakt, iż nie bez znaczenia jest to, że kiedy pątnik opuszcza Ostrą Bramę to spotyka się ze wzrokiem Maryi i w ten sposób opuszcza to miejsce, będąc chronionym przez Maryję. Poza tym w Wilnie zajrzeliśmy do cerkwi prawosławnej, w której wystawione były ciała trzech męczenników wileńskich. Mimo zapowiadanej deszczowej pogody również w Wilnie mogliśmy cieszyć się słońcem. Aż chce się powiedzieć, że Maryja zatroszczyła się, abyśmy mieli pogodę odpowiednią do zwiedzania.


W ostatni dzień, a więc w niedzielę, po porannej Mszy Św., która odbyła się w kościele parafialnym w Sejnach, udaliśmy się w drogę powrotną, planując zwiedzić jeszcze Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Jana Teologa w Supraślu. Aby dotrzeć do Cerkwi, należało najpierw przejść przez Bramę – dzwonnicę klasztoru. Jest to kościół prawosławny a do tego autokefaliczny, czyli samodzielny. Monaster ten został dotkliwie zniszczony w czasach wojennych, mimo tego do tej pory funkcjonuje a obecnie przebywa w nim 8 mnichów. Do tego spacerowaliśmy po miasteczku Supraśl, podziwiając zabudowę typową dla wschodnie Polski. I tak oto, w godzinach popołudniowych udaliśmy się w drogę powrotną do Kalisza, mijając przepiękny widok roztaczający się na Warszawą.


Cały wyjazd, choć krótki, to na pewno był intensywny. Nie zabrakło czasu na wspólną modlitwę, szczególnie podczas Eucharystii, która była najważniejszym punktem wspólnym każdego dnia. Do tego też, na wzór Św. Jana Pawła II, mogliśmy wypoczywać czy też przebywać z Bogiem w tym, co nas otacza, ciesząc się pięknem przyrody, pływając kajakami po jeziorze Wigry i zachwycając się pięknym światem, w którym można dostrzegać niesamowitą dobroć i wielkość Boga. Również nie zabrakło chętnych osób na to, aby zwiedzać miasto Białystok, bogate historycznie i kulturowo. To był naprawdę piękny czas.


Galeria zdjęć:



Share by: